Styl jazdy a eksploatacja turbosprężarki

Coraz więcej samochodów dostępnych na rynku posiada silniki turbodoładowane. Wiąże się to zarówno z coraz większą ilością usportowionych aut, jak i z trendem downsizingu silników w autach miejskich. Mimo tak dużej popularności, wiele osób nie wie, jak należy korzystać z takiego samochodu. W jaki sposób poprawnie korzystać z samochodu wyposażonego w turbosprężarkę, aby służyła ona długo i bezawaryjnie?
Turbosprężarka - niegdyś obiekt westchnień
Gdy turbosprężarki zaczęły pojawiać się w sportowych autach, od razu stały się obiektem kultu fanów motoryzacji. Najlepsze klasyczne samochody sportowe były w nią wyposażone, dzięki czemu auta miały osiągi zbliżone do supersamochodów. Z czasem okazało się, że turbosprężarki są również odpowiedzią na zapotrzebowanie rynku, czyli na auta o małym spalaniu, z zadowalającym poziomem mocy. Obniżenie wielkości silnika zaczęto rekompensować turbosprężarkami, które tłoczyły więcej powietrza do komór spalania - dzięki temu mocy nie ubyło, a spalanie paliwa zostało obniżone.
Budowa turbo
Konstrukcja turbo jest bardzo prosta. Podstawowym elementem pracującym w turbo są dwa wirniki osadzone na wspólnym wale. Wał jest osadzony w korpusie, w którym znajdują się łożyska, oraz elementy regulujące ciśnienie spalin (klapka) lub zmienna geometria. Ze względu na skrajnie nieprzyjazne warunki pracy, elementy te są wykonywane z elementów żeliwnych - części mające bezpośredni kontakt ze spalinami, oraz z aluminium - części tłoczące zimne powietrze. Wirniki obracają się z prędkościami do 150 tys. obrotów na minutę a czasem i więcej, a temperatura spalin sięga 800 stopni.
Jak prawidłowo korzystać z turbo?
Po pierwsze: nie wolno katować zimnego silnika. Turbosprężarka jest elementem bardzo zależnym od oleju silnikowego. Jej poprawna praca jest możliwa dopiero gdy ciepły olej zostanie w pełni rozprowadzony po magistrali olejowej. Wytworzenie odpowiedniego filmu smarnego zawsze zajmuje chwilę, przez co agresywne ruszanie samochodem z zimnym silnikiem jest proszeniem się o awarię turbosprężarki. Poza tym, uruchamianie silnika powinno odbywać się bez wciskania pedału gazu. Część kierowców ma w zwyczaju “pomagać” silnikowi w rozruchu poprzez wciśnięcie gazu - takie działanie wykonywane po wielokroć także spowoduje przytarcie wału turbosprężarki.
Należy również pamiętać, że rozgrzanie silnika i płynu chłodniczego nie jest równoznaczne z rozgrzaniem oleju silnikowego. Poprawne rozgrzanie oleju silnikowego zazwyczaj zajmuje około 15 minut, lub 10km - zależy czy jeździmy w mieście i poza nim.
Warto również unikać sytuacji, w której po odpaleniu samochodu czekamy aż silnik nabierze temperaturę pracy. Rozgrzewanie silnika na postoju jest nieekonomiczne i nieekologiczne, poza tym zajmuje dużo więcej czasu niż ogrzewanie podczas spokojnej jazdy. Tak więc, jeśli chcemy ostrzej pojeździć swoim autem, to warto najpierw zrobić trochę kilometrów aby upewnić się, że olej jest rozgrzany i rozprowadzony.
Nie wyłączaj silnika po ostrej jeździe
Dynamiczna jazda w wysokim rejestrze obrotów zawsze powoduje bardzo mocne nagrzanie się układu wydechowego. Po takiej jeździe kolektor wydechowy i żeliwo strony ciepłej turbosprężarki może się świecić od rozgrzania. Wyłączenie silnika w takiej sytuacji powoduje zatrzymanie przepływu oleju, który odpowiedzialny jest za chłodzenie turbo. Wyłączenie silnika spowoduje więc zostawienie oleju w turbo, który pod wpływem temperatury zwęgli się. Taka sytuacja bardzo często doprowadza do zatkania kanałów olejowych w turbo, co jest bezpośrednim czynnikiem prowadzącym do zatarcia wału turbosprężarki.
Po dłuższej jeździe z prędkością autostradową warto zrobić kilka kilometrów dużo wolniej - utrzymywanie obrotów silnika na poziomie 1500 obrotów na minutę pozwoli na wychłodzenie turbosprężarki.
Delikatna jazda? Błąd.
Silniki turbodoładowane są wrażliwe na skrajne warunki. Nie lubią one katowania przy czym nie lubią również bardzo delikatnej jazdy. Długa i częsta jazda na niskich obrotach oznacza, że temperatura spalin jest zbyt niska. Powoduje to sytuację, w której nagar i sadza ze spalin osadza się na zmiennej geometrii, a także wewnątrz katalizatora, filtra DPF i kolektora. Duża ilość osadów jest w stanie zablokować zmienną geometrię, przez co gdy będziemy potrzebować mocy, to silnik nam jej nie da. Auto z turbosprężarką musi co jakiś czas zostać przegonione z prędkością minimum 90km/h, dzięki czemu układ wydechowy będzie miał czas na wypalenie osadów.
Najważniejsze: regularna wymiana oleju i filtrów
Auto wyposażone w turbosprężarkę powinno mieć wymieniany olej i filtry raz do roku, lub co 15 tysięcy kilometrów. Niezależnie od tego, czy jeździmy tylko po mieście czy też tylko w trasie, przedłużenie interwału olejowego zawsze jest złym pomysłem. Regularna wymiana oleju i filtrów jest szczególnie zalecana w silnikach diesla, gdzie niespalone paliwo może się przedostawać do miski olejowej zanieczyszczając olej.
Ponadto, każdorazowa zmiana oleju powinna być poprzedzona płukanką olejową, dzięki czemu z silnika zostaną wypłukane wszelkie złogi i osady. Jest to niezwykle ważne, ponieważ nawet drobne przytkanie jest w stanie uśmiercić turbosprężarkę.
Olej wlewany do silnika powinien również spełniać wszystkie parametry przewidziane przez producenta, tak więc jeśli producent każe używać 5w30, to wlewamy 5w30. Warto również dopłacić i używać oleju i filtrów wyższej jakości.